26 maja 2014

Pamiętacie?


         Pamiętacie jeszcze Dworzec kolejowy w Katowicach? Ten sam, w którym ciemne kąty śmierdziały moczem, a korytarze były oblegane przez grupy podejrzanych typów? ten, na którym można było zagrać na jednorękim bandycie, zjeść obiad z brudnego talerza w tamtejszym barze dla podróżnych?  Dworzec ze słynną estakadą i masą zaczepiających żuli? Ehh to były czasy. Szkoda, że nie docenia się takich ,,pomników PRL-u'' gdy one trwają, lecz dopiero gdy nieodwracalnie przeminą. Oczywiście zdania są podzielone – jedni cieszą się z nowego dworca, czystego, pachnącego McDonaldem i kawą z Coffee Heaven, ale inni (tacy jak ja) tęsknią za tym obskurnym, szarym molochem ze sklepami muzycznymi i budkami marki precel. Chciałbym cofnąć czas i zrobić jakiś pożegnalny projekt na temat tego niezwykle klimatycznego dworca. Na szczęście byli tacy, którzy w ostatnich latach zadbali o pewną dokumentację. W literaturze popularnej tematu podjął się Jakub Ćwiek w horrorze pt. ,,Ciemność płonie'' – polecam tym co chcą znowu przejść podziemnym korytarzem z zapaloną tylko jedną lampą na jego końcu. Zakładam, że istnieje wiele zapisków mniej lub bardziej znaczących na ten temat, ale z pewnością Ćwiek w dobrym tonie oddał hołd Katowickiej modernie. Fotograficznych rejestracji dworca jest cała masa, ale ze znanych mi, dwie pozycje są naprawdę warte uwagi. Przede wszystkim reportaż, dokument Michała Łuczaka pt. ,,Brutal''. To 68 stron kapitalnej fotografii o dworcu i ,,jego klientach''. Fotografie są tak samo ,,brutalne'' jak architektura na nich przedstawiona – serdecznie polecam. Warto także zwrócić uwagę na reportaż fotograficzno-literacki Filipa Springera ,,Źle urodzone'', w którym to autor poświęca uwagę ikonom architektury postmodernistycznej w całej Polsce. Obok takich sław PRL-u jak obserwatorium meteorologiczne na Śnieżce, Wrocławska Hala Stulecia czy Warszawski Pawilon nie mogło zabraknąć Katowickiego Dworca. Dzieło Springera zostało uznane Książką roku 2012 Radiowej Trójki – czemu absolutnie się nie dziwię. Doskonała i  rzetelna dokumentacja obrazem jak i słowem. W tym zestawie nie mogło zabraknąć sztuki filmowej. FlyFilm Studio w krótkometrażowym filmie ,,4:13 do Katowic'' z udziałem Roberta Więckiewicza, także uwiecznił dworzec i choć dworca jest jak na lekarstwo to i tak zachęcam do obejrzenia tych kilku ujęć.



       Robiąc porządki w negatywach natknąłem się na kilka klatek ze starego dworca, nic specjalnego, ale mają wartość historyczną, dlatego pozwoliłem je sobie zamieścić. Pierwsze zdjęcie to już ostatnie tchnienia dworca, sklepiki w większości były pozamykane (w tym ten, którego najbardziej żal – z muzyką i akcesoriami dla słuchaczy ciężkich brzmień – kiedyś za moich powiedzmy ,,mrocznych'' czasów kupiłem tam niejeden t-shirt z zespołem). Drugie zdjęcie to wspomniana już wcześniej estakada – pamiętam jak płyty chodnikowe, po których się chodziło sprawiały wrażenie, że zaraz pękną i spadniemy. Pod estakadą były przystanki pks i kzkgop przez co nie było za bardzo alternatywnej drogi na dworzec z centrum, idąc górą trzeba było przejść przez  punkt poboru drobnych prowadzony przez miejscowych pijaczków, wymarzona lokalizacja na taką działalność. Trzecie zdjęcie to korytarz pod peronem 4, gdzie zaczęto pracę nad modernizacją dworca, wszędzie był bałagan i takie taczki wypełnione butelkami po rozpuszczalnikach nikogo nie dziwiły. Na ścianie widać jeszcze starą mozaikę kaflową (chociaż tak się zastanawiam czy czasem nie wyczyszczono tych starych kafli i są one do dzisiaj? - muszę to sprawdzić)
            W ten oto sposób powiększyłem historyczne zbiory o Katowickim Dworcu PKP :) i może w kimś wzbudziłem nutkę sentymentu, a może refleksji na temat rzeczy wielkich i pozornie brzydkich, z którymi żyjemy, a paradoksalnie które dostrzegamy dopiero po ich zniknięciu.

17 maja 2014

Wycinki z kraju

Polska - czasem brzydka, czasem piękna, bywa kiczowata, bywa absurdalna - czyli kolejna część wycinków z kraju


















Ustroń, Racibórz, Gliwice, Zabrze, Górki śląskie, Katowice, Zawada - exakta

15 maja 2014

Dziadek


Jakiś czas temu jeżdżąc po Zabrzu, a dokładnie w okolicach stadionu Górnika natrafiłem na zdawałoby się zwykły gomułkowski klocek, jednak ten wyróżniał się niczym nieuzasadnionym dużym napisem ,,Dziadek'' na elewacji. Pomyślałem, że może jakiś prywatny dom spokojnej starości albo chociaż gabinet stomatologiczny, ale nie - żadnej tabliczki, żadna instytucja - ot tak, ni z gruchy ni z pietruchy wisi sobie owy napis. Oczywiście jako fan architektury postmodernistycznej uśmiechnąłem się na ten widok i pomyślałem zrobię dokumentalne zdjęcie moją niezawodną exaktą. Na uliczce nie było żywego ducha, więc nawet nie pomyślałem, żeby kadr urozmaicić jakąś osobą. Akurat zadzwonił kolega, krótkie gadanie o niczym -  zaraz po rozmowie widzę jak zza węgła wyłania się ,,nietutejszy'' dziadek. No idealnie. Stuprocentowy dziadek z wózkiem! Do tego ten błękitny płaszcz. Gdyby nie telefon od kumpla nie byłoby tego zdjęcia, bo dawno bym stamtąd odjechał. Zazwyczaj na tego typu momenty (zgrania elementu pisanego z żywym) człowiek musi długo czekać, tym bardziej w miejscach gdzie diabeł mówi dobranoc :) miałem farta.